Od kilku lat zgłębiam temat przywództwa osobistego. Osobistego tj. mojego własnego przede wszystkim, bo jakże doradzać (w roli doradcy) czy towarzyszyć innym (w roli coacha) bez własnego głębokiego wglądu w temacie przywództwa właśnie.
Zaglądam w różne miejsca i zakamarki tego obszaru, jednak wszystko co mnie pochłania i pochłaniało bez reszty i dawało poczucie PRAWDZIWEGO wglądu było naprawdę na głębokim poziomie.
Jak człowiek otwiera się na różne doświadczenia i szuka, to w końcu znajdzie. Nic dziwnego, bo przyczyna i skutek są przecież w jednym miejscu a nawet (jak mówi jedna z najciekawszych teorii fizyki kwantowej) skutek poprzedza przyczynę.
Im głębiej nurkowałam i doświadczałam tym bardziej układało mi się w głowie - prawdziwe przywództwo zaczyna się od SAMOŚWIADOMOŚCI.
Bardzo pomocna w całym procesie zgłębiania PRZYWÓDZTWA OSOBISTEGO czyli budowania SAMOŚWIADOMOŚCI była literatura dr D. Howkinsa i jego poziomy świadomości ujęte m. in. w „Siła czy moc" czy „Techniki uwalniania”. Poziomy świadomości Howkinsa powiązane są z różnymi emocjami, niektóre ciągną nas w dół, inne w górę, jest też poziom neutralny. Mając świadomość jaka dominuje w nas emocja w danej sytuacji, możemy zrozumieć kierunek/skutek jej oddziaływania. Na pewnym poziomie rozwoju świadomości, możemy nimi zarządzić, jak też na pewnym poziomie rozwoju świadomości, te niższe emocje mają szanse „zdarzać się” nam rzadziej.
Korzystając z metody Poskromienie Swojego GremlinaR (Rick Carson) mamy szansę nauczyć się prostego (nie mylić z łatwym) procesu zarządzania narracją w naszej głowie (najczęściej powiązaną z emocjami), która często nie jest dla nas budująca a wręcz odwrotnie. A poprzez rozszerzanie świadomości, ODPUSZCZAĆ to co nam już nie służy. Metoda prosta bo po pierwsze polega na „zauważeniu tego, że tak jest” , po drugie „wybieraniu i bawieniu się możliwościami” a po trzecie „byciu w procesie” – co oznacza, że nie ma tu mety a jedynie (czy aż) za sprawą poszerzającej się świadomości Gremlin może pojawiać się coraz rzadziej i rzadziej...
A gdyby tak pójść o krok dalej i zacząć czerpać nie tylko z zasobów wewnętrznych ale i z pola? Nie chodzi o pole, na którym obecnie przekwitł rzepak a to, które fizycy określają jako przestrzeń, w której cząstki na siebie oddziałują. Dziś związkiem między polem fizycznym a cząstkami elementarnymi zajmuje się kwantowa teoria pól, w której zaciera się różnica między źródłem pola i kwantem pola pośredniczącym w oddziaływaniu (każda cząstka jest kwantem pewnego pola i źródłem innych pól). To wcale nie takie trudne jak się wydaje. Wystarczy uświadomić sobie, że my sami i wszystko co nas otacza jesteśmy tymi cząstkami.
Jako coach i obdarzona Talentem Galuppa numer 1 – „uczenie się”, mam i miałam potrzebę ubrać zdobywaną wiedzę, doświadczenia w konkretne umiejętności coachingowe, aby służyć innym. Robienie tego dla samej siebie, nie miało by zbyt uniwersalnego sensu. Towarzyszyło mi powiedzenie mojej koleżanki Moniki – „muszę bo się uduszę”.
Napotykając na ideę Transformującej Obecności w przywództwie, można mieć wrażenie graniczącą z pewnością, że istnieją proste (znowu – nie mylić z łatwe) narzędzia do tego by poczuć i zrozumieć (kolejność nie przypadkowa), jak korzystać z tego co się wydarza, używając m. in. intuicji czy inaczej: wewnętrznej mądrości, którą (uwaga) KAŻDY z nas ma, ale nie każdy ma do niej dostęp.
Jak więc nie uznać, że SAMOŚWIADOMOŚĆ jest kluczem do osobistego przywództwa? Mnie to się układa w pewną spójną całość. A czy Tobie również?